
Uff, wczoraj skończyłem "Manuscrit trouvé à Saragosse" niejakiego Jean Potocki. I pomyśleć, że kiedyś nie dałem rady przeczytać go w całości po polsku. Rozczarowało mnie trochę zakończenie, ale myślę, że jestem rozpaskudzony po prostu XX-wieczną literaturą fantasy, trillerami, suspensami, więc...
Lubię natomiast film. Osada aktorska jest znakomita. Chętnie wracam do oglądania choćby fragmentów na kasecie, pojedynczych historii.
Pozdrawiam Was z zachmurzonej Warszawy
Andrzej